Piękne morze, szum fal, słońce, urocze miejscowości portowe i 10 dni na jachcie... Rejs Korsyka - Sardynia to jeden z najczęstszych celów morskich podróży.

Rejs naszym jachtem - Beneteau Oceanis 393 rozpoczął się w Punta Ala we Włoszech. Na grupę czekała niesamowita przygoda. Pierwszego dnia trudy żeglugi osłodził wieczorny spacer po portowym miasteczku Porto Azzurro, wśród licznych kawiarni i straganów. Kolejny dzień dał okazję podziwiania korsykańskiego wybrzeża.

Każdy z uczestników mógł uczestniczyć w manewrach stawiania i kładzenia foka oraz grota – prawdziwe wyzwanie!

W portowych miejscowościach m.in.: Solenzara degustowaliśmy przepyszne francuskie croissanty. W lazurowej zatoczce przy plaży Santa Giulia można było poczuć się jak na Karaibach - wynurzające się z płytkiej błękitnej wody głazy, na brzegu palmy oraz charakterystyczne słomiane parasole... Okazało się także, że to idealne miejsce do snorkelingu (pływania z maską i fajką), gdzie można było podziwiać liczne kolorowe ryby.

Jednym z najciekawszych punktów rejsu okazał się - Bonifacio, położony na wysokim klifie. Przy wejściu do portu znajduje się ogromna jaskinia. Samo miasto jest niezwykle urokliwe - wąskie uliczki, restauracje pełne ludzi, ciekawa architektura. Smakowaliśmy lokalnych przysmaków m.in.: wyjątkowego korsykańskiego piwa Pietra, produkowanego z kasztanów (na Korsyce nie ma warunków do uprawy chmielu).

Kolejny dzień opuściliśmy gościnne wybrzeże wyspy i popłynęliśmy na Sardynię. Zatrzymaliśmy się na kotwicowisku Lavezzi, gdzie zażyliśmy kąpieli w przejrzystej wodzie. Po kąpieli słonecznej jacht złapał wiatr w żagle w drodze na wyspę La Maddalena. Port powitał nas typowo włoskim klimatem. Ukoronowaniem spędzonego na zwiedzaniu wieczoru była kolacja w restauracji serwującej pizzę z pieca opalanego drewnem. Następnym przystankiem w naszej żegludze było Porto Cervo – port dla milionerów.

W ramach intensywnego kontaktu z morzem, postanowiliśmy dopłynąć z Sardynii aż na północ Korsyki – do Bastii. Nasza załoga podzieliła się na dwuosobowe ekipy, które zmieniały się co 4 godziny w ciągu nocy. To było niezapomniane przeżycie – wypatrywanie ewentualnych jachtów na trasie naszego kursu, chłodna bryza, rozświetlone nabrzeże, a nad nami miliardy gwiazd. Bastia jest najpiękniejsza nocą, ze swymi malowniczymi zaułkami, fontannami, starym portem i ciekawą architekturą. Miasto tętni życiem do późnych godzin nocnych.

To na pewno nie była nasza ostatnia przygoda z morzem :)

A oto filmik z innego rejsu naszym jachtem na Baleary: